Nemo
Administrator
Dołączył: 08 Lis 2006
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:43, 21 Lis 2010 Temat postu: Miesięcznik "Fantastyka" listopad 2010 |
|
|
Zachęcam do lektury listopadowego numeru miesięcznika "Nowa Fantastyka". Na stronach 4-6 znajdziemy artykuł o francuskiej fantastyce
"Meddy Ligner
VIVE LE FANTASTIQUE!
Od "Podróży do wnętrza Ziemi" do "Planety małp" i dalej
Podsumowując ostatnie półwiecze Gérard Klein, Ellen Herzfeld i Dominique Martel, redaktorzy Wielkiej Antologii Francuskiej Science Fiction ("Grande Anthologie de la Science-Fiction Française") dokonali analizy charakterystycznych cech francuskiej SF. Doszli do wniosku, że rzadko występuje w niej antycypacja technologiczna, częściej natomiast niezwykłość, nawiązania do surrealizmu i introspekcja. W gatunku można zaobserwować wpływy raczej Dicka lub Ballarda niż Clarka i Asimova. Według twórców antologii francuska SF jest bardziej intelektualna, konceptualna i bardziej literacka niż SF brytyjska czy amerykańska.
Dumne początki
Francja może się pochwalić pierwszeństwem jeśli chodzi o początki gatunku. Korzenie SF są bardzo odległe, sięgają bowiem XVIII wieku, kiedy to Cyrano de Bergerac napisał "Historię komiczną państw i imperiów Księżyca" ("Histoire comique des États et Empires de la Lune", wyd. oryg. 1657), w której w sposób satyryczny przedstawił istoty pozaziemskie i eksplorację kosmosu. Sto lat później Wolter wydał powiastkę filozoficzną "Micromégas" (1752), w której opisał pobyt na Ziemi mieszkańca Syriusza i jego towarzysza rodem z Saturna.
W XIX wieku Francja i Wielka Brytania ugruntowały swoją pozycję krajów, w których narodziła się science fiction. Upowszechnienie się umiejętności czytania i pisania w społeczeństwach oraz rozwój literatury popularnej drukowanej w prasie spowodowały, że wielu autorów tworzyło teksty określane wówczas jako "cudowność naukowa" (merveilleux scientifique) lub "niezwykłe" podróże."
, a na stronach 8-10 artykuł
Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz
[b]GUMOWA OŚMIORNICA
czyli filmowe przygody Juliusza V.
Choć biografowie Juliusza Verne'a spierają się, czy udało mu się przed śmiercią zobaczyć jakikolwiek film, jest raczej pewne, że ojciec fantastyki był świadomy potencjału kryjącego się w ruchomych obrazkach. Pisarz prawdopodobnie zdawał sobie także sprawę, że jego powieści mogą być doskonałą inspiracją dla filmowców.
I nie pomylił się - kino zakochało się w Juliuszu Verne'ie od pierwszego wejrzenia. Tylko do 1946 roku nakręcono około dwudziestu pięciu filmów, które były mniej lub bardziej wiernymi ekranizacjami powieści tego niezwykłego dżentelmena.
Wbrew obiegowej opinii, filmowe szaleństwo z Vernem w tle nie zaczęło się od Georgesa Méliesa, a od "Dzieci kapitana Granta". Były one inspiracją dla krótkiego filmu pioniera kina Ferdinanda Zecki, powstałego w 1901 roku w słynnej wytwórni początków kinematografii - Pathé Cinema. Jednak to nakręcona rok później "Podróż na Księżyc" zebrała całą sławę i chwałę, zapisując się na trwale w historii kina (oraz fantastyki) z powodu spektakularnych efektów specjalnych. Do filmu Méliesa na stałe przylgnęła opinia, że jest adaptacją książki Verne'a. Dlatego zazwyczaj zapomina się, że krótki filmik jest raczej wariacją na temat, a przy tym w równej mierze inspirowała go powieść "Pierwsi ludzie na Księżycu" Wellsa, która z kolei była swoistą polemiką z Vernem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nemo dnia Nie 10:43, 21 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|